poniedziałek, 5 listopada 2012

American Horror story: Asylum , odcinek 1 i 2.

Drugi sezon popularnego serialu zawitał do Polski. Przed premierą nasze apetyty były zaostrzane niezwykłymi, niepokojącymi zwiastunami i zajawkami. Po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków muszę stwierdzić, iż zapowiada się ciekawie.

Odcinek 1. rozpoczyna się i kończy w czasach współczesnych. Młode małżeństwo w ramach miesiąca poślubnego podróżuje po nawiedzonych miejscach. Trafia do budynku, w którym niegdyś mieścił się szpital psychiatryczny. Wtedy swoje 5 minut ma wokalista zespołu Maroon 5, co bardzo mnie ucieszyło. Jego serialowa żona to maniaczka horrorów, taka jak ja. Mam tylko nadzieję, że nie skończę tak jak ona... :) Po strasznych przeżyciach naszych zakochanych przenosimy się do lat 60. XX wieku. Wtedy szpital działał, przeżywał okres swej świetności. Te lata w Ameryce nie były zbyt różowe. Dyskryminacja ludzi o czarnym kolorze skóry, wszechobecne stereotypy, nietolerancja... Bohaterowie, których poznajemy, zmagają się z takimi problemami. To ich losy będziemy śledzić przez następne odcinki. Bardzo podoba mi się oprawa muzyczna serialu. Niepokojące dźwięki skrzypiec i ta piosenka sprawiają, że przechodzą mnie dreszcze.

Odcinek 2. przedstawia kolejne losy naszych bohaterów. Uwięziona dziennikarka próbuje wydostać się z zakładu, jednak jej się to nie udaje. ,,Doktor'' okazuje się niezłym psycholem, do szpitala wkracza Szatan, a wszystkiemu przygląda się psychiatra przybyły z zewnątrz. Wątek egzorcyzmu i demonów bardzo mnie zaciekawił, nie mogę się doczekać kolejnego odcinka!

,, American Horror Story: Asylum'' to serial zapowiadający się naprawdę dobrze. Ociekający erotyzmem i herezją, z niesamowitą atmosferą. Liczę, że dobry poziom utrzyma się do końca serii.

sobota, 3 listopada 2012

Demony (2012)

Lata temu Maria Rossi zamordowała 3 osoby, które ją egzorcyzmowały. Została umieszczona w zakładzie zamkniętym. Jej córka, Isabella, jedzie do Rzymu odwiedzić matkę w szpitalu. Próbuje dowieść tego, że kobieta jest opętana i chce uwolnić ją od cierpień.

,,Demony'' to film niezbyt wysokich lotów. Zrobiony w formie dokumentu, miał sprawiać wrażenie, że jest oparty na faktach. Aktorzy grali niczym drewno, ich wypowiedzi i strach były bardzo udawane. Przez pierwsze piętnaście minut nie dzieje się nic. Do tego filmu podchodziłam dwa razy, za pierwszym zasnęłam po 10 minutach.

Jedynym plusem tego filmu są całkiem niezłe sceny egzorcyzmów. Mimo tego film jest całkowicie pozbawiony jakiejkolwiek atmosfery strachu i napięcia. Bardzo mi się to nie podobało. Film miał bardzo rozwiniętą kampanię reklamową, na którą dałam się nabrać, z zaciekawieniem usiadłam do tego filmu, ale trochę się zawiodłam. Nie oczekiwałam czegoś na miarę 'Egzorcysty', bo wiadomo, że taki film już nigdy nie powstanie, ale liczyłam, na choć niewielki przełom w horrorach religijnych. Wyszło jak zawsze.

,, Demony'' to film, którego nie polecam wam na dzisiejszy, jutrzejszy bądź jakikolwiek wieczór, ponieważ tylko go stracicie. Schematyczna fabuła i nudne momenty sprawiły, że nie darzę tego filmu zbyt wielką sympatią. Zamiast ,, The Devil Inside'' obejrzyjcie ,,Egzorcystę'' i zakosztujcie prawdziwego strachu i kunsztu filmowego.

poniedziałek, 29 października 2012

Dom w głębi lasu (2011)

Strasznie długo czekałam, i w sumie zwlekałam, żeby obejrzeć ten film. Bałam się, że się zawiodę, a film okaże się takim, który mi się nie spodoba, albo o którym szybko zapomnę. Tak się jednak nie stało. Schemat, mimo iż utarty, to dzięki niemu ,,Dom w głębi lasu'' i tak zaskakuje. Nie można go brać na poważnie, a z lekkim przymrużeniem oka, co nie zmienia faktu, że wyróżnia się on na tle innych horrorów z ostatnich lat.

Grupa nastolatków jedzie do domku znajdującego się w malowniczej okolicy. Las, jezioro- żyć, nie umierać. Jednak w czasie postoju na obskurnej stacji benzynowej przerażający mężczyzna ostrzega ich, że stamtąd nie ma powrotu. A oni- jak to w horrorach bywa- jadą na przeciw niebezpieczeństwu...

Naprawdę oglądałam niewiele tak zaskakujących horrorów. Zaczynał się tak jak zwykle, całkiem jak każdy slasher. Lecz potem robiło się coraz ciekawiej...SPOILER ALERT Młodzi ludzie przez przypadkowe zdarzenia odbywające się pod domkiem wybierali, jak zginą. Absurdalne było obstawianie przez ,,widzów'', jak nastolatkowie zostaną zabici. Wszystko wtedy powoli zaczyna się krystalizować. KONIEC SPOILERA

Odbieram ten film jako  swoisty hołd oddany całemu wspaniałemu gatunkowi, jakim jest horror. Można tam wyłapać niesamowicie dużo tytułów filmów grozy, jakimi inspirowali się twórcy- bardzo wyraźne są podobieństwa m. in. do ,, Martwego zła''. Obraz Drew Goddarda jest takim, w którym sceny brutalne przeplatają się z zabawnymi. Pozwalają one oderwać się od całego napięcia panującego w lesie. Niesamowicie podobała mi się sytuacja z otwarciem wind i masakrą na korytarzu, która po niej nastąpiła. Ach, tyle krwi...!

,, Dom w głębi lasu'' to film, który na długo pozostanie w mojej pamięci. Pałam do niego dużą sympatią i chętnie do niego wrócę. Ach, zapomniałabym wspomnieć- gra tam Chris Hemsworth- znany z roli Thora. Myślę, że w ,,Cabin in the woods'' dobrze przedstawił swoją postać. A na koniec, jedyne, co pozostaje mi napisać, to to, że polecam wam ten horror!

środa, 24 października 2012

REC (2007)


Filmów o tajemniczym wirusie jest wiele. Tyle samo jest tych, nagrywanych z ,,pierwszej ręki''. Jednym z takich obrazów jest ,,REC'', który wyróżnia się spośród innych, dość marnych, współczesnych horrorów niezwykłym napięciem.

Angela wraz ze swoim kamerzystą jedzie nakręcić odcinek programu poświęconego strażakom. Kiedy wchodzą do środka, budynek zostaje poddany kwarantannie. Ludzi atakuje wirus, który sprawia, że są niezwykle agresywni. Rozpoczyna się walka o przetrwanie.
Nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała czegoś o miejscu akcji. Wszystko dzieje się w Barcelonie (ponieważ REC to hiszpański film). Interesuję się Hiszpanią, trochę uczę się hiszpańskiego, więc ode mnie ten film ma za to dodatkowego plusa.
Dodatkową zaletą jest też to, że film ukazany jest jako widok z amatorskiej kamery. Nie stoi za nią operator, tylko aktor, więc jesteśmy w stanie zobaczyć i poczuć cały strach i panikę panującą w jego otoczeniu. Myślę, że bez tego czynnika ocena tego filmu byłaby o wiele niższa. Nie można nie wspomnieć o niezwykłym napięciu panującym podczas oglądania tego filmu. Sama siedziałam jak na szpilkach.



,,REC'' trzyma w napięciu, więc polecam go ludziom, którzy lubią hiszpański horror. Nie zawiodą się. Ach, i warto wspomnieć, że rok po premierze filmu ,,REC'' ukazał się remake tegoż horroru, pt. ,,Kwarantanna''. Oczywiście nakręcony przez Amerykanów.


wtorek, 23 października 2012

Wracam!

Hej!
Jak widzicie, przez 5 miesięcy mnie tu nie było. Ale teraz wracam, z nową porcją recenzji! :D
Tylko czekajcie. ^^
Dziś być może się tu coś pojawi.
Pozdrawiam! :D

czwartek, 10 maja 2012

Uraz (1993)

Aura ucieka z kliniki psychiatrycznej. Wraca do domu, w którym często odbywają się seanse spirytystyczne. W mieście grasuje " Łowca głów", który zabił jej rodziców. Dziewczyna spotyka chłopaka, z którym będzie chciała rozwiązać zagadkę tajemniczego mordercy.


Film Dario Argento na pewno nie zaliczę do najbardziej udanych produkcji, które ostatnio obejrzałam. Trafiłam na ten film pewnej nocy na TV 4. Zapowiadało się ciekawie, bo przepadam za filmami o seryjnych mordercach. Jednak kiedy zobaczyłam scenę pierwszego zabójstwa, to zamiast zacząć się bać, zaczęłam... się śmiać. Mina aktorki rozłożyła mnie na łopatki. Morderca zabijał dziwną maszynką, którą wtedy zobaczyłam pierwszy raz na oczy. Była to pętla z żyłki, którą zbrodniarz zakładał ofierze na szyję, naciskał przycisk, a pętla zaciskała się.W sąsiedztwie mordercy mieszkało bardzo wkurzające dziecko, które z ciekawości chciało użyć tej maszyny i prawie się zabiło.Ono będzie Was niezwykle denerwować, gwarantuję Wam to.

Aktorstwo nie było zbyt dobre. Wielu aktorów zagrało tak żałośnie, że zamiast wczuwać się w ich sytuację i im współczuć, cały czas się śmiałam. Totalnie nie przekonała mnie gra aktorska w tym filmie.Bardzo rozśmieszały mnie niektóre ruchy kamery. Nie cierpię nagłych i szybkich zbliżeń na twarz bohatera, bo wtedy wydaje mi się, że oglądam film bardzo, ale to bardzo niskich lotów.

Muzyka to kolejny minus tego filmu. Była beznadziejna, niedająca napięcia i w wielu przypadkach nieadekwatna do sytuacji. Chyba nie muszę wspominać, że ona także mnie rozśmieszała? :D

" Uraz" to niezbyt dobry film. Nie polecam Wam go, no chyba, że chcecie się nieźle uśmiać. Jeśli jesteście spragnieni dobrej rozrywki, to omijajcie ten horror szerokim łukiem, ponieważ są o wiele lepsze produkcje.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Candyman (1992)


 Helen wraz z przyjaciółką pisze pracę o lokalnych przesądach i miejskich legendach. Słyszy historię o Candymanie- duchu człowieka z hakiem zamiast ręki- i postanawia to sprawdzić. Nigdy nie dopuszczała do siebie myśli, ze Candyman istnieje. Jednak on powrócił i popełnia zbrodnie, o które policja oskarża Helen.

Film powstał w 1992 roku, a mimo to w ogóle się nie zestarzał. Wciągnął mnie od samego początku. To zasługa ciekawej fabuły. Przed obejrzeniem " Candymana" nie czytałam jego całego opisu, toteż co chwilę mnie czymś zaskakiwano.Już na początku wiedziałam, że to nie będzie zły film. Kiedy oglądamy pierwszą scenę i widzimy ogromne stado os, Candyman przemawia do nas swym piorunującym głosem, a w tle gra niepokojąca muzyk, siedzimy jak zahipnotyzowani. Przez cały film utrzymuje się niesamowity nastrój.

Nie mogę nie wspomnieć o bardzo dobrym aktorstwie. Tonny Todd zagrał świetnie- naprawdę się go bała. Jego wygląd, jego głos...- strach przeszywa od stóp do głów. Virginia Madsen również dobrze wywiązała sie ze swojej roli. Przekonująco zagrała Helen.

Większość akcji dzieje się w obskurnej dzielnicy Chciago, pełnej gangów, przestępstw i przemocy. To tam krąży legenda o Candymanie i tam on poluje na swoje ofiary. Ten film pokazuje ludzi zepchniętych na margines społeczeństwa, którzy sami muszą radzić sobie ze swoimi problemami.

" Candyman " to film, który dziwnie na mnie zadziałał... Przez cały seans odczuwałam niepokój i lekki strach... Niewątpliwie jest to horror, który powinien znać każdy horrormaniak. :)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Man behind the sun (1988)

W japońskiej jednostce 731 przeprowadzane są brutalne eksperymenty. " Królikami doświadczalnymi" są ludzie, a mianowicie Chińczycy, Koreańczycy, Mongołowie, Rosjanie i inni. Przechodzą oni najwymyślniejsze tortury.

Okrutny film w reżyserii Tun Fei Mou powstał w 1988 roku. Jest oparty na prawdziwych wydarzeniach. Pokazuje on eksperymenty wykonywane na ludziach przez Japończyków. Jest to wstrząsający obraz pokazujący, że ludzka okrutność i brak szacunku do drugiego człowieka nie mają granic.


Krwawe sceny mną nie wstrząsnęły ( jestem już do nic przyzwyczajona ), jednak niektórych widzów mogą dopaść mdłości. Krwi leje się dużo, a wszystko jest pokazane bez ogródek. Opowiem Wam o kilku doświadczeniach. Młodej kobiecie polano ręce bardzo zimną cieczą, a następnie kazano jej włożyć je do ciepłej wody. Następnie jednym ruchem ściągnięto z nich skórę. Pewnego mężczyznę wsadzono do kabiny pod ciśnieniem, które ciągle podwyższano. Wnętrzności zaczęły wypływać mu przez odbyt.
Zasmuciła mnie scena krojenia chłopca. Strasznie go wykorzystano . :( Na marginesie powiem, że do tej sceny wzięto prawdziwe zwłoki.
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, jednak całą ''zabawę'' chcę zostawić Wam.


Nie polecam tego obrazu osobom o słabych nerwach i żołądku, ponieważ wątpię czy by to wytrzymały. Świadczy o tym sam fakt, że w Chinach po wyświetleniu tego filmu na zawał zmarło 16 osób.

sobota, 14 kwietnia 2012

Egzorcysta (1973)

Pewnego dnia Regan MacNeil zaczyna się dziwnie zachowywać. Kiedy lekarze zawodzą, jej matka postanawia wezwać księdza. Wtedy okazuje się, że dziewczynka została opętana.

Film Williama Friedkina ma prawie 40 lat, a mimo to nadal straszy. Może już nie szokuje tak jak kiedyś, jednak wciąż wzbudza skrajne emocje. Ten jeden z najlepszych horrorów zdobył bardzo dużo nagród, m. in. 4 Saturny, 4 Złote Globy i 2 Oscary za Najlepszy scenariusz adaptowany oraz za Najlepszy dźwięk. Żaden z aktorów nie dostał statuetki. A szkoda. Linda Blair świetnie i przerażająco zagrała opętaną Regan, a Ellen Burstyn bardzo dobrze wywiązała się z roli kochającej i zrozpaczonej matki. Nie można też zapomnieć o ojcu Merrinie i jego pomocniku w czasie egzorcyzmu, ojcu Karassie. Szczególnie on zwrócił moją uwagę. Był wyraźną i ciekawą postacią.

W " Egzorcyście" było wiele przerażających momentów. Niepokojące odgłosy, dziwne zachowanie Regan, aż w końcu sam egzorcyzm sprawiają, że widz zaczyna się bać. I to bardzo. Scena, kiedy dziewczynka zbiega po schodach niczym pająk tak mnie przestraszyła, że aż skuliłam się na fotelu. :D Czasem w filmie pojawiały się "przebłyski" w postaci głowy demona czy diabła. Takie niespodzianki potrafią nieźle człowieka przerazić. Cały przytłaczający nastrój potęgowała muzyka i barrdzo straszne dźwięki. Muszę też wspomnieć, że film jest ekranizacją powieści William Peter'a Blatty'ego. Nie czytałam jej, jednak wiele osób sądzi, iż jest to " ekranizacja idealna, przewyższająca nawet samą książkę".

Warto zwrócić uwagę na samo opętanie. W tym filmie było ono niesamowicie dobrze pokazane. Zaczęło się niewinnie- od sceny na przyjęciu i trzęsącego się łóżka, a potem było tylko gorzej. Linda była świetnie ucharakteryzowana, naprawdę, wielki szacunek dla charakteryzatorek. Osoby religijne mogą być wielce oburzone sceną masturbacji krzyżem czy tekstami typu " Pieprz mnie, Jezu ", ale cóż, oglądają to na własną odpowiedzialność. :)

"  Egzorcysta " jest jednym z najlepszych horrorów. TRZEBA go obejrzeć. W tym filmie wszystko jest niesamowite- muzyka, aktorstwo, nastrój.

wtorek, 27 marca 2012

Jeździec bez głowy (1999)

W miasteczku Sleepy Hollow zaczynają ginąć ludzie. Ich ciała są znajdywane bez głów, których nikt nie może odszukać. Miejscowi sądzą, że to sprawka ducha pewnego mężczyzny, Jeźdźca bez głowy. Ichabod Crane przyjeżdża do miasta, aby obalić tę tezę, ponieważ sądzi, iż za zbrodniami stoi zwykły człowiek. Nawet nie wiem, jak bardzo się mylił...

Film Tima Burtona zdobył m. in. Oscara, 2 Saturny, 2 nagrody BAFTA . Całkowicie należały mu się te nagrody. Ten horror podobał mi się, co przede wszystkim było zasługą Johnny'ego Deppa. Ja go wprost uwielbiam ( dlatego ta recenzja będzie bardzo subiektywna :> ), bo nie dość, że jest mega przystojny, to jeszcze jest świetnym aktorem. :D Drugim atutem tego filmu była sceneria. Mroczne lasy, wioska, cmentarz wspaniale potęgowały uczucie grozy.
Wszystko dzieje się w dawnych czasach. I bardzo dobrze, bo gdyby nie to, to film nie byłby taki dobry. Niektóre osoby mówią, że to nie jest horror. Jest, tylko z dużymi elementami filmu przygodowego i romansu. :D Pozwólcie, że zacytuję pewną użytkowniczkę filmwebu:
"Kto powiedział, że to ma być straszne, że to ma być po zwykły horror? Film raczej oddaje hołd starym horrorom, przez swoją formę i wykorzystanie staroświeckich efektów specjalnych, ożywienie legendy bezgłowego jeźdźca(...) " . W tym filmie efekty specjalne to dzieło charakteryzatorów, a nie komputerowców. Upiór nie powstał na ekranie komputera, ale został zagrany przez kaskadera.

Kolejną zaletą " Jeźdźca bez głowy " jest muzyka. Klimatyczna, do samego początku dająca odpowiedni nastrój. Film ma kilka zabawnych scen, więc przy okazji można się pośmiać.  Fabuła była dobra, na początku nie wiadomo było kim jest jeździec, nie wiedziałam, kto jest dobry a kto zły, a w pewnym momencie się zaskoczyłam.


" Jeździec bez głowy" to interesujący film. Jeśli żądacie ciekawej i wciągającej rozrywki, to nie pozostaje wam nic innego, jak tylko włączyć DVD :>

sobota, 10 marca 2012

Teksańska masakra piłą mechaniczną (1974)

Grupka młodych ludzi jedzie przez puste drogi Teksasu. Z radia dowiadują się, że ktoś wykrada zwłoki z okolicznych cmentarzy. Zabierają dziwnego autostopowicza, który w aucie rani siebie oraz niepełnosprawnego pasażera brzytwą.... Nastolatkowie jeszcze nie wiedzą, że wkrótce czeka ich walka o przetrwanie....

Film, który nakręcił Tobe Hooper jest horrorem, który musi znać każdy wielbiciel kina grozy. Był nagrywany w czasach, kiedy slasher dopiero się rozwijał. Ma świetny, wręcz " duszny" klimat. Część akcji dzieje się za upalnego dnia, a część w nocy, co potęguje uczucie grozy.



Mogłoby się wydawać, że we wszystkich częściach " Masakry.." krwi leje się nie wiadomo ile. Jednak tak nie jest. Jak dla mnie było jej mało, ale są osoby, które wzrusza choćby najmniejsza kropelka krwi albo choć odrobina brutalności. Więc jeśli należycie do grupy takich osób, to nie oglądajcie takich filmów. ;p


Podobało mi się to, jak zagrała Marylin Burns. Podczas ucieczki przed Leatherface'm miałam wrażenie, że ona naprawdę przed nim ucieka, że naprawdę walczy o przetrwanie. Przez cały seans czekałam na słynną scenę kolacji. No i się doczekałam. Nie wiedziałam, że osławiony Dziadek wygląda tak, jak wygląda. ( Czyli jak trup :D ) . Zakończenie mi się podobało- widok wkurzonego Leatherface'a miotającego się z piłą mechaniczną - bezcenny. Strasznie wkurzała mnie postać Franklina . Wiem, że był niepełnosprawny, no ale błagam, momentami zachowywał się jak jakiś rozpieszczony bachor. W pierwszej połowie filmu mało się dzieje, ale potem jest tylko lepiej. Widz nie ma czasu na oddech.


" Teksańska masakra piła mechaniczną " to dobry film o jednym z najpopularniejszych morderców- Leatherfacie- i jego szalonej rodzince. Klimat i atmosfera grozy to jego główne atuty. Warto go zobaczyć.

sobota, 3 marca 2012

Duch(1982)

Rodzina przeprowadza się do nowego domu na amerykańskim osiedlu. Nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy, dom zdaje się być nawiedzony, ale bohaterowie niezbyt zwracają na to uwagę, aż staje się straszna rzecz.

Horror Tobe'a Hooper'a to typowy film o duchach. Opowiada o domu postawionym na miejscu dawnego cmentarza. Mimo swoich lat ( w czerwcu mija 30 lat od jego premiery ), to film bardzo mi się podobał. Można go obejrzeć z całą rodziną. :) Może jest trochę kiczowaty, ale ja lubię kicz w starych horrorach. :D Warto dodać, że przy jego tworzeniu brał udział sam Steven Spielberg!
 
Scena kiedy Carol siedzi przed telewizorem i dotyka ekranu rękoma przeszła do historii, tak samo jak jej tekst " They're heeeere ". Na początku filmu dzieją się niewinne rzeczy- meble ustawiają się same na stole, dziewczynka rozmawia z duchem przez ekran telewizora. Jednak potem następują o wiele gorsze zdarzenia- Carol zostaje porwana przez ducha, w jej pokoju lewitują zabawki, następuje wizyta specjalistów, która.... chcecie wiedzieć jak się skończy? No to lećcie włączać DVD i zaczynajcie seans! :D

Duch to dobry horror, gdzie dużo się dzieje, a który zyskał miano kultowego. Jest w ogóle ktoś, kto o nim nie słyszał? :) Film wprost idealny na rodzinny wieczór. :)

Warto wspomnieć o tym, że aż 2 osoby grające w  " Duchu " i 2 osoby grające w " Duchu 2 " zmarły.
Heather O'Rourke - 1 lutego 1988 o godzinie 14:43 Heather zmarła w szpitalu w San Diego na infekcje jelit. Została pochowana 5 lutego 1988 roku na niewielkim cmentarzu w Los Angeles.
Dominique Dunne - Obiecująca aktorka, której karierę przerwała tragiczna śmierć z rąk byłego partnera.
Julian Beck - data śmierci:1985-09-14 rak żołądka.
Will Sampson - data śmierci:1987-06-03 nieudany przeszczep.
Niektórzy sądzą, że ten film jest naznaczony jakąś "klątwą". Jednak ja chyba nie jestem w stanie w to uwierzyć ;)

sobota, 25 lutego 2012

Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003) + prequel (2006).

REMAKE

Grupka nastolatków wybiera się na koncert swojego ulubionego zespołu. Po drodze zabierają autostopowiczkę, która niedługo strzela sobie w głowę. Młodzi ludzie wzywają szeryfa, który ma bardzo dziwne metody pracy...To początek ich koszmaru.

" Teksańska masakra piła mechaniczną" to remake obrazu Tobe'a Hoopera o tym samym tytule. Bardzo mi się podobał. Od początku dzieją się rzeczy, które nie pozwalają spokojnie usiedzieć w fotelu. Świetna była praca kamery. Scena z dziurą w głowie dziewczyny, podczas której kamera przechodzi przez nią zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie było w tym filmie zbyt dużo krwi, toteż praktycznie wszyscy widzowie powinni dotrwać do końca seansu. :) Ale strachu było dużo.. Ciągle siedziałam jak na szpilkach, a dźwięk piły łańcuchowej przyprawiał mnie o dreszcze.

Ten film to świetny horror o umiarkowanej ilości krwi, który wylądował na mojej liście najlepszych z najlepszych. Jeśli obejrzycie go w nocy, to gwarantuję Wam, że pójdziecie spać choć odrobinę przestraszeni. :D Strach trzyma człowieka od początku do końca.

PREQUEL

Tutaj motyw jest taki sam jak w remaku z 2003 roku. Jazda grupki młodych ludzi samochodem przez opustoszałe drogi, wizyta w sklepie, ktoś zostaje zastrzelony, do akcji wkracza szeryf, zaczyna się masakra. Mimo to ten film nie jest nudny. Dowiadujemy się tam, dlaczego szeryf stał się szeryfem [:D], dlaczego stracił zęby, dlaczego Leatherface zaczął zabijać czy dlaczego dziadek zaczął jeździć na wózku inwalidzkim.


Prequel tak jak remake trzyma w napięciu. Było kilka takich momentów, że aż podskoczyłam ze strachu. Krwi było ciut więcej niż w części z 2003 roku, więc w sumie byłam zadowolona. :>
SPOILER Zakończenie, jak dla mnie, było zaskakujące, bo już myślałam, że bohaterce uda się uciec i zawiadomić policję, a tu taki zawód. :( KONIEC SPOILERA Mimo to, że w prequelu motyw jest taki sam jak w remaku, to wypadałoby go obejrzeć, żeby dowiedzieć się, od czego to wszystko się zaczęło.....

wtorek, 14 lutego 2012

Koszmar z Ulicy wiązów (1984)

Grupkę nastolatków zaczynają nękać senne koszmary. Wkrótce po kolei zaczynają ginąć. Kto zginie we śnie- ginie na jawie. Nancy Thompson musi zrobić cokolwiek, żeby tylko nie zasnąć....

Freddy Krueger to zabójca dzieci. Dzieci z Ulicy Wiązów. Kiedy prawda o jego zbrodniach wychodzi na jaw, z powodu niepodpisania pewnego sądowego dokumentu został on na wolności. Jednak rodzice ofiar mordercy postanowili załatwić sprawę samodzielnie i zamknęli Freddy'ego w podpalonej przez nich kotłowni. Jednak Krueger zaczął powracać w snach i zamierza się zemścić.

Zakochałam się w tym horrorze. urzekł mnie totalnie wszystkim- fabułą, Freddy'm, Johnnym Deppem, którego aktorstwo przepadło mi do gustu, Inaczej było z Heather Langekamp. Ostatnia scena w samochodzie i jej mimika strasznie mnie rozśmieszyły. No ale cóż, możemy przymknąć na to oko. :)

Teraz zajmijmy się fabułą, która mnie niezwykle wciągnęła. Została urozmaicona snami, dzięki czemu film był taki dobry. Bez nich właściwie by nie istniał. Pierwsza scena w kotłowni sprawiła, że napięcie sięgnęło zenitu, a to tylko przedsmak tego co nas czeka.Morderstwa- krwawe i jak na tamte czasy bardzo dobre. Freddy Krueger to najlepsza postać tego filmu. Ubrany w zielono-czarny sweter, kapelusz, z rękawicą z nożami zabija w snach. Robert Englund znakomicie wywiązał się ze swojej roli. Jego głos mnie powalił.

"Koszmar z Ulicy Wiązów " to znakomity obraz i początek kultowej serii, która na zawsze wpisała się w historię horroru. Uwielbiam go, a Freddy Krueger stał się jednym z moich ulubionych morderców. Ten film po prostu trzeba znać.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Koszmar minonego lata(1997)

Grupka przyjaciół wraca z imprezy. Potrącają człowieka. Chcąc zatuszować sprawę wrzucają go do wody. Myślą, że nie żyje, jednak jest inaczej. Ofiara daje znaki życia. Jednak młodzi ludzie nie zmieniają decyzji- człowiek ląduje w morzu. Mężczyzna postanawia się zemścić.

Podobał mi się ten film. Od początku mnie zaciekawił.Polubiłam aktorów i grane przez nich postacie, a przede wszystkim Julię James(Jennifer Love Hewitt), Raya Bronsona (Freddie Prinze Jr.) no i oczywiście Helen graną przez Sarę Michelle Gellar. Najbardziej urzekła mnie postać Julii , była taka prawdziwa, zwyczajna i przekonująca. :D

Cała fabuła była bardzo ciekawa, choć nie grzeszyła oryginalnością, a atmosfera też trzymała poziom. Sceny ucieczki na statku czy w sklepie sprawiły, że prawie zaczęłam obgryzać paznokcie, a napięcie sięgnęło zenitu. Sam morderca był bardzo interesujący. Smaczku dodała mu legenda o zabójcy, która była opowiadana na początku przez głównych bohaterów. W filmie jego bronią był nie tylko hak, ale też psychiczne nękanie nastolatków, między innymi listami o treści "Wiem co zrobiliście minionego lata ", czy obcinaniem włosów we śnie, co zdarzyło się Helen.

" Koszmar minionego lata " to slasher, który na zawsze wpisał się w klasykę horrorów.  Ciekawe postacie, interesujące sceny mordów i atmosfera grozy to zalety tego filmu. Aż wstyd go nie znać..... No i jak można nie wspomnieć o epickim zakończeniu? :) Ale jakie ono jest to sami się przekonajcie ...

czwartek, 19 stycznia 2012

Martwica mózgu (1992)

Powstaje nowy gatunek zwierzęcia- szczuro-małpa. Gryzie ona matkę Lionela, która zmienia się w zombie, a w dodatku zaczyna zarażać innych ludzi. Jej syn i jego ukochana muszą stawić czoła niebezpieczeństwu.
Po ten film sięgnęłam, ponieważ to klasyka gore. Klasykę znać trzeba. Kiedy go obejrzałam, dostałam absolutnego bzika. Chciałam go oglądać w kółko i w kółko! :D 
Tyle krwi to ja jeszcze nie widziałam. No i o to chodzi! Tego oczekiwałam. nie dość, że ten film zadowolił mnie niemal w stu procentach, to jeszcze rozśmieszył. Jest to film pełen groteski i trochę kiczowaty, ale ja bardzo lubię odrobinę kiczu w horrorach. :)
Nigdy nie byłam bardzo wrażliwa na widok sporych ilości krwi i latających kończyn, toteż sceny gore praktycznie wcale mnie nie obrzydziły. No, może kiedy matka naszego głównego bohatera je własne ucho trochę mi zadziałała na żołądek, ale to wcale nie zniechęciło mnie do oglądania. A wręcz zachęciło jeszcze bardziej. 

W "Martwicy mózgu" jest mnóstwo świetnych scen, które po obejrzeniu tego filmu na pewno zapadną w pamięć. U mnie do teraz pałęta się w głowie spacer z dzieckiem-zombie po parku czy rzeź kosiarką :) Najbardziej rozśmieszyła mnie scena z księdzem-karateką, albo ta, gdzie Lionel karmi zombie, a głowa pieleniarki tak bardzo odchyla się do tyłu, że musi on wkładać jedzenie prosto do jej gardła. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale po co? Nie chcę Wam psuć zabawy, która przy tym filmie na pewno będzie świetna.

Gra aktorska pozostawia wiele do życzenia- to prawda. Ale w gore nie chodzi o aktorstwo, w gore chodzi o krew i flaki! :D Więc jeśli jesteście żądni klasyki oraz niezłej masakry doprawionej szczyptą humoru- "Martwica mózgu" to idealna pozycja dla Was.

sobota, 14 stycznia 2012

I spit on your grave (remake, 2010)

Młoda, ładna dziewczyna przyjeżdża do domku w lesie, żeby napisać książkę. Kiedy Matthew przychodzi naprawić jej klozet, daje mu buziaka. Chłopak chwali się tym miejscowym chuliganom, którzy uknuli straszną zbrodnie. Zamierzają ją zgwałcić. Zemsta będzie słodka.
..
Muszę przyznać, że film zrobił na mnie duże wrażenie. Od początku była niezła atmosfera. Sarah Butler zagrała bardzo dobrze i od początku ją polubiłam. Trzymałam jej stronę. Liczyłam, ze uda jej się wykończyć wszystkich gwałcicieli. Nie myliłam się.....

Oryginału nie widziałam, przyznaję się bez bicia. Ale spokojnie, zdążę nadrobić zaległości :) Nie wiem, jak w pierwotnej wersji był przedstawiony gwałt na głównej bohaterce. Tutaj nie był przedstawiony aż tak bardzo, bardzo brutalnie, ale też niezbyt łagodnie. Pozwólcie, że nie będę opisywać Wam tych kilkunastu minut :)

Zajmijmy się zemstą. Według mnie, niektóre śmierci gwałcicieli były bardzo pomysłowe. Na przykład scena z ptakami wydłubującymi oczy, lub kąpiel w ługu. No, no, świetne.

Bardzo w tym filmie zaskoczył mnie szeryf. Kiedy nasza bohaterka spotkała go, to pomyślałam, że jej pomoże, a gwałcicieli zaraz wsadzi za kratki. Nic bardziej mylnego.... Ta postać jest świetnym przykładem, że ludzie są fałszywi i dwulicowi. W domu idealny mąż i ojciec, a poza nim gwałciciel, który starał się zatuszować zbrodnie i uciszyć ofiarę.

Jak już wspomniałam Butler zagrała bardzo przekonująco. Imponująca była przemiana, jaką jej postać przeszła w filmie- z ofiary gwałtu do bezlitosnej morderczyni swych oprawców.
"I spit on your grave" to pozycja, którą musicie obejrzeć, jeśli lubicie dobre, dość brutalne kino. Jest to film warty obejrzenia, więc naprawdę polecam.

niedziela, 8 stycznia 2012

Ludzka stonoga( 2009)

Dwie dziewczyny podróżują przez Europę. W drodze do klubu nocnego gubią się, a na dodatek psuje się im samochód. Postanawiają poszukać pomocy. Trafiają do domu chirurga, dr Heitera . Jeszcze nie wiedzą, co je tam czeka...

Przed obejrzeniem filmu zasięgnęłam opinii znajomych. Nie były one zbyt pochlebne. Wiele osób mówiło, że ten film jest tak chory i obrzydliwy, że za żadne skarby drugi raz go nie obejrzą. Czy oni oglądali tą samą " Ludzką stonogę " co ja?

Po pierwsze muszę powiedzieć, że reżyser( Tom Six )skopał pomysł na dobry film. Myślałam, że będzie pełen napięcia i że choć w odrobinie będą jakieś makabryczne sceny... :(  Nastawiłam się na coś ciekawego, coś krwawego, ale bardzo się zawiodłam. Koncepcja połączenia ludzi wspólnym układem pokarmowym sprawiła, że bardzo chciałam obejrzeć ten obraz. W dodatku szum zrobiony wokół niego jeszcze bardziej mnie zachęcił. Korzystając z nadmiaru wolnego czasu wzięłam się za oglądanie.

Kiedy doktor złapał 3 ofiary( w tym nasze 2 główne bohaterki), zabrał się do swojego dzieła. Oczekiwałam dużo krwi, tymczasem było jej jak na lekarstwo. Operacja się powiodła, " mechanizm stonogi " działał, a potem się nic nie działo. Wynudziłam się strasznie. Aż w końcu do drzwi zapukała policja. Cieszyłam się, że wszystko dobrze się skończy, ale srodze się zawiodłam... Ale Wy sami zobaczcie, jak to się skończyło. :D

Bohaterowie tego filmu niezbyt logicznie postępują.Dlaczego dwie główne bohaterki, kiedy zepsuł się im samochód, nie wróciły drogą, żeby poszukać pomocy, tylko biegły przez ciemny, mroczny las? Dlaczego jedna z dziewczyn zaczęła odwiązywać się dopiero, gdy doktor stanął obok niej? Przecież przedtem miała tyle czasu. Dlaczego policjant zamiast pomóc tym ludziom, uciekł? Dlaczego nie wezwał posiłków?

Oczekiwałam czegoś ciekawego, a często się nudziłam. Jednakże film daje trochę do myślenia.... Ale nawet to nie ukryje paru błędów, braku krwi [ nad czym strasznie ubolewam :( ] i miejscami ciut przerysowanego aktorstwa Dietera Lasera. Nie wiem, dlaczego ludzie zrobili taką histerię wokół tego filmu.... To tylko zwykły horror, w dodatku dość słaby...

Mimo to obejrzę dwójkę. Z dwóch powodów: jest czarno-biała; i liczę, że będzie więcej krwi.

" Ludzką stonogę " obejrzeć można, ale nie każdemu się spodoba.

sobota, 7 stycznia 2012

Ave. :D

No hej.
Nie chce mi się przedstawiać, mówić ile mam lat, do jakiej szkoły chodzę.
Powiem tylko, ze jestem nastolatką, mam na imię Marta i moją największą pasją są horrory. Moim zdaniem nie ma lepszego gatunku filmów. :D Uwielbiam gore, przepadam za slasherami.
Na tym blogu będę wstawiać moje recenzje, jakieś zapowiedzi i te pe, i te de :)
A teraz spadam jakoś ogarnąć wygląd tego bloga, narka.