Powstaje nowy gatunek zwierzęcia- szczuro-małpa. Gryzie ona matkę Lionela, która zmienia się w zombie, a w dodatku zaczyna zarażać innych ludzi. Jej syn i jego ukochana muszą stawić czoła niebezpieczeństwu.
Po ten film sięgnęłam, ponieważ to klasyka gore. Klasykę znać trzeba. Kiedy go obejrzałam, dostałam absolutnego bzika. Chciałam go oglądać w kółko i w kółko! :D
Tyle krwi to ja jeszcze nie widziałam. No i o to chodzi! Tego oczekiwałam. nie dość, że ten film zadowolił mnie niemal w stu procentach, to jeszcze rozśmieszył. Jest to film pełen groteski i trochę kiczowaty, ale ja bardzo lubię odrobinę kiczu w horrorach. :)


W "Martwicy mózgu" jest mnóstwo świetnych scen, które po obejrzeniu tego filmu na pewno zapadną w pamięć. U mnie do teraz pałęta się w głowie spacer z dzieckiem-zombie po parku czy rzeź kosiarką :) Najbardziej rozśmieszyła mnie scena z księdzem-karateką, albo ta, gdzie Lionel karmi zombie, a głowa pieleniarki tak bardzo odchyla się do tyłu, że musi on wkładać jedzenie prosto do jej gardła. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale po co? Nie chcę Wam psuć zabawy, która przy tym filmie na pewno będzie świetna.
Gra aktorska pozostawia wiele do życzenia- to prawda. Ale w gore nie chodzi o aktorstwo, w gore chodzi o krew i flaki! :D Więc jeśli jesteście żądni klasyki oraz niezłej masakry doprawionej szczyptą humoru- "Martwica mózgu" to idealna pozycja dla Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podobała Ci się recenzja?
Chcesz wyrazić zdanie o filmie?
Zapraszam do komentowania, czytam wszystkie wiadomości od Was. ;)