poniedziałek, 29 października 2012

Dom w głębi lasu (2011)

Strasznie długo czekałam, i w sumie zwlekałam, żeby obejrzeć ten film. Bałam się, że się zawiodę, a film okaże się takim, który mi się nie spodoba, albo o którym szybko zapomnę. Tak się jednak nie stało. Schemat, mimo iż utarty, to dzięki niemu ,,Dom w głębi lasu'' i tak zaskakuje. Nie można go brać na poważnie, a z lekkim przymrużeniem oka, co nie zmienia faktu, że wyróżnia się on na tle innych horrorów z ostatnich lat.

Grupa nastolatków jedzie do domku znajdującego się w malowniczej okolicy. Las, jezioro- żyć, nie umierać. Jednak w czasie postoju na obskurnej stacji benzynowej przerażający mężczyzna ostrzega ich, że stamtąd nie ma powrotu. A oni- jak to w horrorach bywa- jadą na przeciw niebezpieczeństwu...

Naprawdę oglądałam niewiele tak zaskakujących horrorów. Zaczynał się tak jak zwykle, całkiem jak każdy slasher. Lecz potem robiło się coraz ciekawiej...SPOILER ALERT Młodzi ludzie przez przypadkowe zdarzenia odbywające się pod domkiem wybierali, jak zginą. Absurdalne było obstawianie przez ,,widzów'', jak nastolatkowie zostaną zabici. Wszystko wtedy powoli zaczyna się krystalizować. KONIEC SPOILERA

Odbieram ten film jako  swoisty hołd oddany całemu wspaniałemu gatunkowi, jakim jest horror. Można tam wyłapać niesamowicie dużo tytułów filmów grozy, jakimi inspirowali się twórcy- bardzo wyraźne są podobieństwa m. in. do ,, Martwego zła''. Obraz Drew Goddarda jest takim, w którym sceny brutalne przeplatają się z zabawnymi. Pozwalają one oderwać się od całego napięcia panującego w lesie. Niesamowicie podobała mi się sytuacja z otwarciem wind i masakrą na korytarzu, która po niej nastąpiła. Ach, tyle krwi...!

,, Dom w głębi lasu'' to film, który na długo pozostanie w mojej pamięci. Pałam do niego dużą sympatią i chętnie do niego wrócę. Ach, zapomniałabym wspomnieć- gra tam Chris Hemsworth- znany z roli Thora. Myślę, że w ,,Cabin in the woods'' dobrze przedstawił swoją postać. A na koniec, jedyne, co pozostaje mi napisać, to to, że polecam wam ten horror!

środa, 24 października 2012

REC (2007)


Filmów o tajemniczym wirusie jest wiele. Tyle samo jest tych, nagrywanych z ,,pierwszej ręki''. Jednym z takich obrazów jest ,,REC'', który wyróżnia się spośród innych, dość marnych, współczesnych horrorów niezwykłym napięciem.

Angela wraz ze swoim kamerzystą jedzie nakręcić odcinek programu poświęconego strażakom. Kiedy wchodzą do środka, budynek zostaje poddany kwarantannie. Ludzi atakuje wirus, który sprawia, że są niezwykle agresywni. Rozpoczyna się walka o przetrwanie.
Nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała czegoś o miejscu akcji. Wszystko dzieje się w Barcelonie (ponieważ REC to hiszpański film). Interesuję się Hiszpanią, trochę uczę się hiszpańskiego, więc ode mnie ten film ma za to dodatkowego plusa.
Dodatkową zaletą jest też to, że film ukazany jest jako widok z amatorskiej kamery. Nie stoi za nią operator, tylko aktor, więc jesteśmy w stanie zobaczyć i poczuć cały strach i panikę panującą w jego otoczeniu. Myślę, że bez tego czynnika ocena tego filmu byłaby o wiele niższa. Nie można nie wspomnieć o niezwykłym napięciu panującym podczas oglądania tego filmu. Sama siedziałam jak na szpilkach.



,,REC'' trzyma w napięciu, więc polecam go ludziom, którzy lubią hiszpański horror. Nie zawiodą się. Ach, i warto wspomnieć, że rok po premierze filmu ,,REC'' ukazał się remake tegoż horroru, pt. ,,Kwarantanna''. Oczywiście nakręcony przez Amerykanów.


wtorek, 23 października 2012

Wracam!

Hej!
Jak widzicie, przez 5 miesięcy mnie tu nie było. Ale teraz wracam, z nową porcją recenzji! :D
Tylko czekajcie. ^^
Dziś być może się tu coś pojawi.
Pozdrawiam! :D